Ostatnio było bardzo ponuro... dlatego dziś zaczynamy od szczęścia, uśmiechu i... słońca, które zaskoczyło i sprawiło, że tak wiele ludzi się uśmiechało. Sam powinienem szczęście roznosić, dzielić się nim, uśmiechać jak najwięcej. Niestety, swoim bliskim często serwuje kolejne porcję narzekania, czasem mieszankę melancholii i smutku i... zmartwienie. Nie ma innego słowa niż... przepraszam. Przybyło mi trochę bliskich osób przez ostatni okres, tym bardziej nie chciałbym obciążać nikogo swoimi problemami. Owszem przyjaciele, rodzina, najbliżsi najlepiej potrafią wesprzeć, pomóc czy doradzić. Jednak wydaje mi się, że zbyt często ludzie wykorzystują to do tego, by się pożalić, by znów pomarudzić itd. Sam się łapie na tym dlatego cel na najbliższy okres - rozsiewać słońce tam gdzie go nie ma! A przede wszystkim cieszyć się tym co jest, bo czasem Moi Drodzy nie zauważamy, że to jednak nie tak mało. Za słońce w nie jeden pochmurny dzień, za wsparcie i przyjacielskie słowo i uśmiech dz