Przejdź do głównej zawartości

Posty

Przebój wakacji!

Wakacje dla większości pełną piersią. Hmmm... tymczasem ja zmuszony jakiś urlop wypisać początkowo na "plażowanie" wybrałem połowę sierpnia. Zobaczymy jak będzie wyglądać to plażowanie - zawsze można termin urlopu wakacyjnego wcześniej przesunąć ;-) Należę do osób, dla których większą frajdę sprawia łażenie po górach i zdobywanie szczytów niż wylegiwanie się na słońcu i picie drinków. Ale czasem i taka forma odpoczynku wiele może dać. Otóż leżąc na plaży można wpaść w wir historii opisanej w książce bądź posłuchać najnowszych wakacyjnych przebojów. Jeżeli o przeboje wakacyjne chodzi, zawsze czas słońca, lato, i długie wieczory z kojąco-chłodzącym wieczorem będą mi się kojarzyć z przebojami z lat 90. Otóż najstarszym przebojem wakacyjnym jaki kojarzę jest "Lambada" zespołu Kaoma. Wiem wiem jak mogę to kojarzyć jak to był przebój lata 1989 ;) jako maleństwo w beciku zapewne podrygiwałem nóżkami jak to słyszałem :D Może to jest wytłumaczenie dlaczego ta

Odkrywanie muzyki adekwatnie do nastroju.

Muzykowania ciąg dalszy... Internet jest potężnym źródłem, z którego możemy czerpać wiedzę, odnaleźć ciekawe filmy, muzykę czy dowiedzieć się że nasza ulubiona drużyna zagra właśnie mecz w naszym mieście. To źródło rozwija się i owszem możemy z niego czerpać jak najwięcej, ale warto pamiętać, że życie toczy się w realu a nie online. W odkrywaniu znakomitych zasobów muzyki obecnie pomagają nam takie aplikacje jak Spotify, Deezer, WiMP czy Vevo. Ostatnio jednak trafiłem na aplikację, którą równie dobrze można przetestować na ekranie komputera a mianowicie Ghostly Discover:  http://ghostly.com/discovery . W aplikacji wybieramy NASTRÓJ - MOOD, następnie czy muzyka ma być bardziej DIGITAL czy ORGANIC, i jaka szybkość FASTER lub SLOW. Ponieważ baza jest dość uboga to można się dość szybko przekonać, że nie ma zbyt dużego wyboru, ale sam zamysł jest ciekawy. Osobiście uwielbiam Spotify i to właśnie ta aplikacja przysparza mi najwięcej radości. Spotify to nie tylko usługa streamingu

Poza czasem, poza wszystkim.

Deszcz za oknem pada jakby to jesień pomyliła swoje miejsce w kalendarzu. Cytując znane powiedzenie i tytuł najpopularniejszego filmu produkcji Bollywood, po prostu... czasem słońce czasem deszcz. Gdy nadchodzą pochmurne dni, to wówczas mam ochotę włączyć spokojną muzykę, patrzeć w okno i słuchać. Ręka Boga, los lub po prostu przypadek sprawił, że trafiłem na piosenkę "Poza czasem" Anny Jurksztowicz. Pani Anna kojarzy się głównie z nagrań dla dzieci i kolęd, ale głos ma charakterystyczny i kojąco-uspokajający. Wiem wiem, w taki deszczowy dzień przydałoby się raczej pobudzić jakimś ostrym rockiem ale czasem nie zaszkodzi podtrzymać nastrój melancholii. Zatem posłuchajmy "Poza czasem" i zostawmy wszystko co nas trapi, gnębi i przytłacza chociaż na te 4 minuty.

Ostatni taniec "po francusku"

Czasem można w radio usłyszeć perełki muzyki, od których nie można się uwolnić... Tym razem chcę się podzielić w sumie nowością ale jakże piękną! Piosenka Dernière Danse - bo o niej mowa, muzyką XXI wieku czyli mieszanką stylów ale w smaczny sposób. Można tu usłyszeć piękny wokal, niebanalny tekst, cudowny chór i orkiestrowe dźwięki. Indila, która wykonuje tę piosenkę to francuska artystka urodzona w 1979r. (co nie widać ;)). Wkrótce posłucham co jeszcze ma do zaoferowania, miłego dla ucha  (podobno wydała w tym roku płytę) a Was zostawiam z ostatnim tańcem - Dernière Danse (z franc.). Och, moja słodka udręko. Walka nie ma sensu, a ty znów zaczynasz. Jestem tylko bytem bez znaczenia. Bez niego jestem nieco niespokojna. Błąkam się samotnie w metrze. Ostatni taniec. Żeby zapomnieć o moim wielkim cierpieniu. Chcę stąd uciec, wszystko zaczęło się od nowa. Och, moja słodka udręko. Mieszam niebo, dzień i noc. Tańczę z wiatrem, z deszczem. Trochę miłości, nieco mio

Dzień Świętego... czyli kanonizacja

Dzień kiedy to słońce co rusz przyświeca przez chmury, ale nie pokazuje się cały czas i nie daje o sobie ciągle znać. Mimo pochmurnej pogody deszcz, który się pojawił był bardziej jako "majowy deszczyk", by ochłodzić podczas upałów. A to wszystko na niebie towarzyszyło nam tu na ziemi podczas kanonizacji Jana Pawła II i Jana XXIII. Osobiście miałem okazję zobaczyć tę uroczystość na telebimie ale wśród tysięcy bo na Błoniach przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach w Krakowie . Cieszyło mnie najbardziej to, że mogłem być również tam ze względu na Niedziele Miłosierdzia Bożego, ustanowioną właśnie przez Jana Pawła II (w 2000r.). Sanktuarium w Krakowskich Łagiewnikach jest mi bardzo bliskie ze względu na miejsce w którym zamieszkałem ale również ma w sobie to coś, dzięki czemu chce się tam ciągle wracać i modlić się czy to wspólnie czy też samemu w ciszy. Bez względu na to jak kto woli przeżywać swoją wiarę, znajdzie tam coś dla siebie. Wracając do samej kanoniz

Ciągle w pamięci...

Zbliża się coraz bliżej miesiąc maj, dużo cieplejszy, pełen zapachów i wiosny wszechobecnej... W maju jak co roku odbywa się Konkurs Piosenki Eurowizji czyli Eurovision Song Contest. Pisać tu o konkursie by dużo, o naszym udziale też (a to na blogu  eurovision.crazylife.pl ), jednak ja chciałbym podzielić się moimi "perełkami" tej edycji. Moim zdaniem z roku na rok jest ich coraz więcej, bo sam konkurs z kiczowatych występów pełnych potworów i dziwnych piosenek zmienił się w wydarzenie gdzie nie tylko mieszają się kultury i języki różnych narodowości ale i różne style i połączenia muzyczne. W tym roku roku najmilej zaskoczyła mnie piosenka z Azerbejdżanu, która niesie w sobie takie pokłady spokoju a jednocześnie opowiada o... wojnie.   Dilara Kazimova - Start a Fire. Natomiast kolejną piosenką, która niesie w sobie piękne melodie i niebanalny tekst to piosenka  Sergej a   Ćetković a -  Moj Svijet , który reprezentuje Czarnogóre. I

Pod słońcem...

Dzień pełen słońca... Wiosna w tym roku przyszła z nienacka, bo w 1 dzień wiosny! :-) Cieszy mnie to niezmiernie, bo czasem jak rośliny, tak i my, ludzie potrzebujemy słońca by się uśmiechnąć, by odetchnąć od sześcianów, w których często zapominamy o tym co najważniejsze... Czy jesteśmy w pracy, czy w zaciszu domowym, a może w kinie czy w kawiarni ciągle są to pomieszczenia gdzie tylko widząc je pierwszy raz możemy się zachwycić. Ale to jest zachwyt na chwilę, na tą pierwszą sekundę, godzinę czy jeden dzień. Bo wbrew pozorom najbardziej cieszy nas natura, ziemia budząca się do życia po zimie i każdy najmniejszy kwiat, który zachwyca swoim kolorem i nie raz kształtem. Mnie osobiście zachwyca najbardziej piękno świata takiego jakim go stworzył Bóg, czyli rzeki które ciągle płyną w tą samą stronę, ptaki które śpiewają pięknymi dźwiękami, czy niebo które pięknieje gdy pojawi się na nim słońce. Może ktoś przyznać, że jestem niedzisiejszy, że za bardzo bujam w obłokach, a

Wielka walka.

Muzyka jest dla mnie czymś stworzonym nie tylko dla ucha ale i dla duszy. Jest kwitesencją tego, co człowiek mógł zrobić z tak pięknym darem od Boga, jakim jest słuch. Jednak, ciągle wszyscy biją się o pierwsze miejsca na listach przebojów i każdy chce być nalepszy. Tak jest z życiem, bo i ja codziennie walcze o chwilę uwagi, o uśmiech, o dobre samopoczucie. Jednak w moim przypadku jest to walka ze samym sobą i pewnie nie jestem sam. Często mamy jakieś czarne myśli, niepowodzenia, ciągle popełniamy te same błędy czy nawet nie potrafimy wyjść z takiej "pustej egzystencji". I wtedy trzeba zwalczyć te wszystkie czarne myśli... Ale powróćmy do muzyki! Muzyczne konflikty bywały nie raz przepustką do kariery, upadkiem jakiegoś artysty czy może zwykłą prowokacją. Jednak najbardziej mnie zaskoczył konflikt na temat dwóch utworów. Oczywiście ten drugi, w bardziej współczenej wersji przypadł mi bardziej do gustu. Ciężko stwierdzić czy chociażby jest to w 10% cz

Jedna piosenka a 20 wersji.

Od niedawna w sieci krąży pewien film, który przedstawia faceta śpiewającego jedną piosenkę... na 20 różnych sposobów! Jest niezły bo miesza różne style, śpiewa bardzo dobrze i miał genialny pomysł. Piosenka, którą zaśpiewał to "Dark Horse" Katy Perry. Oryginał ma już 134 miliony wyświetleń na Youtubie, co pokazuje jak wielką moc ma ta strona + jak kolorowy teledysk może zawrócić w głowie. Sama Katy Perry zaczynała od chórów kościelnych i niektóre piosenki pokazują jej dobre warunki głosowe, więc nie rozumiem po co jej kolejny "cukierkowy" teledysk. Te wersje zdecydowanie lepiej brzmią: